Spotykamy w życiu różnych ludzi. Najwięcej takich, których złożoności przeżyć i doświadczeń nie jesteśmy świadomi. Tych, którzy funkcjonują dla nas jako sprzedawca wegańskich pączków z fajnymi dredami, kurier DHL, który przeciąga rozmowę dłużej niż to konieczne, fryzjer, który mieszka ze swoją byłą żoną i byłą teściową, pani Jola, co wychodzi z psem po piątej i […]
Autor: Beata Ebert
Mówią mi Beti, ale to niewiele mówi. „Gleba” byłaby ksywą znaczącą. Bo jakoś tak silnie ciągnie mnie do ziemi i trudno mi utrzymać pion. Często sprawdzam, czy chodnik jest właściwie wypoziomowany. Kiedy dopuszczą konkurencję sportową: bicie głową o glebę, zdobędę medal. Z ziemniaka.
Możesz zobaczyć mnie, jak trzymam klasę, klęczącą przed drzwiami, lodówką, śmietnikiem czy kasą.
Lubię składać słowa i stykać znaczenia. Nieumiejętność liczenia zmusza mnie do płacenia kartą.
Każde wyjście to dla mnie wyprawa. Do dżungli. W nocy. Bez maczety. Z chińskim przewodnikiem.
Nie pójdę do nieba, bo boję się schodów i wysokości. Winda akurat będzie pewnie w naprawie. Mogę smażyć się w piekle. Ale tylko na głębokim oleju. I jeżeli obok będzie smażyć się karkóweczka.
Gdybym powiedziała, że nie biegam, skłamałaby: nigdy nawet nie biegłam. Ale mówię biegle. Po pongielskiemu.
Jeśli chcesz mnie lepiej poznać, zatrzymaj się albo idź obok mnie. Nie wyprzedzaj, bo nie zdołam Cię dogonić. Nie idź też za mną, bo oboje się zgubimy. Możesz mnie czasem podwieźć. Ale nie zawieść ani zwodzić.
Jeśli chcesz pokazać mi, że mnie lubisz, daj mi swój czas. Nie próbuj pomóc, próbuj zrozumieć. I bądź cierpliwy.
Kojarzysz taką nalepkę na paczkach i przesyłkach: „Uwaga, szkło!”? Ja powinnam nosić taką z napisem: „Uwaga, czujący człowiek!.” Przez to proszę, zostaw ostre słowa, uszczypliwe komentarze i szpile przed wejściem na ten blog, a wszystkim nam będzie tu dobrze i bezpiecznie.
Do niedawna kiedy czyjś komentarz lub zachowanie mnie raniły, gaslightingowałam samą siebie. Tłumaczyłam sobie, że pewnie ten ktoś nie miał złych intencji, to znowu moja wina, bo to ja za dużo sobie dopowiadam i nadinterpretuję. Wynika to z mojej szczególnej wrażliwości, a niewiele jest ludzi tak wrażliwych, więc nie mogę od każdego wymagać, że będzie […]
Jestem jednak pełnosprawna
Widziałam ostatnio grafikę ze słowami matki osoby z niepełnosprawnością. Mówiła o różnicy między litością a pomocą. O tym, że litość (i litania) niczego nie wnosi, niczego nie zmienia. Lepiej zaoferować coś, co rzeczywiście cokolwiek ułatwi. Jakoś realnie wesprze i pomoże. Choćby zwykłą rozmowę. Wtedy do mnie dotarło, że matki dzieci z głęboką niepełnosprawnością zmagają się […]
O szukaniu szczęścia
W czerwcu 2020 kiedy nie było jeszcze ani bloga, ani Pingwinka, robiłam pierwsze przymiarki do publikowania. Postowałam na swoim profilu na Facebooku, żeby zobaczyć, jakie będą reakcje. Wprowadzałam się też tym w tryb szukania informacji i inspiracji do przyszłych wpisów. I w ten sposób trafiłam na pewną dyskusję. Ktoś zapytał na YT: „ Co sądzicie […]
Wspominam, że w moim dzieciństwie było sporo krytyki. Moim bliskim bardzo łatwo było zauważyć i wypunktować to, co nie wyszło z pominięciem tego, co się udało. Pamiętam też ten dysonans, że o mnie do mnie mówili raczej źle, ale już o mnie innym dobrze. Przed ludźmi byłam chwalona. Myślę, że robili tak w dobrej wierze. […]
„Wyobraź sobie, że masz ochotę na seks lub masturbację i musisz prosić własną matkę, by ci to umożliwiła” – Tak na pytanie dlaczego to robi, odpowiada Rachel Wotton australijska pracownica seksualna, której klientami są w większości osoby z niepełnosprawnościami. Jej historię przedstawia film dokumentalny „Scarlet Road”. Dokument bardzo otwiera na alternatywną rzeczywistość. A to dlatego, […]
Za dzieciaka kiedy mówiono o mnie, że jestem grzeczna, miła i posłuszna, był to mój największy powód do dumy. Wtedy byłam przekonana, że to moja największa zaleta. Minęły lata, a ja jestem tą samą grzeczną dziewczynką. Nic się nie zmieniło. Oprócz tego, że ta zaleta zmieniła się w wadę. Bo z małej dziewczynki, która zawsze […]
Niezapominalny nieznajomy
Czas akcji: Kilka lat wstecz. Miejsce akcji: Dworzec Zachodni, Warszawa. Bohaterowie: Ja i Pan Budkowy. Zdarzenia: Przede mną 6-godzinna podróż autobusem do domu. Chcę kupić sobie kanapkę na drogę. Podchodzę do budki z jedzeniem, skonstruowanej jak kiosk, tzn. z okienkiem na wysokości ramion. Tak, że reszty człowieka nie widać. Szybka była zamknięta. Pan Budkowy zauważył […]
Reportaż Jacka Hołuba Żeby umarło przede mną. Opowieści matek niepełnosprawnych dzieci, o którym pisałam tu, bardzo mnie poruszył i dotknął. Bo poniekąd mnie dotyczył. Nie spodziewałam się podobnych reakcji na następny w kolejności reportaż tego autora. Niegrzeczne. Historie dzieci z ADHD, autyzmem i zespołem Aspergera. A to z tego względu, że temat nie jest mi […]
Jako dziecko przez dłuższy okres bardzo bałam się, że moi rodzice umrą. Płakałam. Nie spałam w nocy. Nasłuchiwałam, czy oddychają. Nie mówiłam im tego, bo nie chciałam, żeby oni też się bali. Pamiętam, że bardzo uspokajało mnie chrapanie taty, bo byłam wtedy pewna, że oddycha. Rodzice głowili się, co mi jest. Wszystko wydawało się w […]