Moje dzieciństwo to jeszcze czasy, w których żeby pograć w piłkę, trzeba było rzeczywiście mieć piłkę i zbudować bramki, a nie tylko włączyć Fifę. Po to, żeby wszyscy mogli pójść i drużyna była kompletna, chodziło się po sąsiadach i pomagało im skończyć to, co było jeszcze do zrobienia, żeby rodzice pozwolili im iść grać. Dużo […]